czwartek, 24 marca 2016

6. Recenzja pomadek GR Sheer Shine + makijaż ; )

Dziś dawno obiecany post o szminkach Golden Rose Sheer Shine. Jest to nowość w ofercie GR. Producent obiecuje:
Pomadka o wyjątkowo miękkiej strukturze, zapewniająca transparentne i połyskujące wykończenie. Lekka formuła, wzbogacona o olej arganowy i witaminę E doskonale się rozprowadza i pielęgnuje usta poprawiając ich kondycję. Nawilża i dodaje olśniewającego blasku dzięki zawartości niewyczuwalnych drobinek. Faktor SPF 25 chroni delikatną skórę ust przed negatywnym działaniem promieni słonecznych.
Czy potwierdzam działanie, o którym mówi GR? Zapraszam do czytania ; )

Na wstępie przypomnę, że jestem posiadaczką trzech kolorów z tej serii - 08, 20 i 32, wstawiałam już Wam swatche i zdjęcia samych produktów, ale wkleję je jeszcze raz, żebyście miały wszystko w jednym miejscu:



Dziś nie zajmuję się pomadką z serii Vision Lipstick, ale skoro widzicie ją na zdjęciach to wspomnę jedynie, że jest świetna i wytrzymuje na ustach bardzo długo!

Recenzja:
1. Miękka struktura, transparentne i połyskujące wykończenie - szminka jest dosyć delikatna, kremowa, nie można mówić o twardej i tępej konsystencji. Kolory różnią się od siebie na swatchach i na zdjęciach, które za chwile Wam pokażę (wydaje mi się, że mimo wszystko w "realu" wyglądają lepiej i dokładniej widać różnicę w barwach). Nie jest to pigmentacja WOW i tego po nich absolutnie nie oczekujcie, ponieważ są naprawdę transparentne - trochę błyszczykowe ; ). Jeśli chodzi o wykończenie połyskujące to również zgadzam się - tak faktycznie jest, ale... W mroźniejsze dni nawilżenie i połysk utrzymuje się zdecydowanie krócej niż w dni cieplejsze. Porównując - dziś jest około 10 stopni na dworze, pomadkę mam już 3,5 godziny na ustach i wciąż czuję przyjemne uczucie "poślizgu" ;) - w ogóle się nie starła. Jednak wychodząc na uczelnie wcześnie rano, przy temperaturze minusowej już po godzinie nawilżenia nie było, ale pozostawał delikatny kolor. 

2. Doskonale się rozprowadza i pielęgnuje usta - racja! Tak naprawdę mogę się malować z zamkniętymi oczami tą pomadką i nie potrzebuję żadnego lustra, rozprowadza się równomiernie i szybciutko. Jeśli chodzi o pielęgnację - nie wiem jak sprawdza się u osób, które mają problemy z dużym przesuszeniem ust. U mnie działają rewelacyjnie, bo odżywiły skórę ust po zimie, wydają się nieco pełniejsze i miększe.

3. Niewyczuwalna zawartość drobinek - ja je niestety czuję... Chociaż w sumie nie przeszkadza mi to, ponieważ absolutnie nie widać ich na ustach, tak więc nie bójcie się, że będziecie mieć brokatowe usta.

4. Wielki plus za ochronę na promienie słońca!

Podsumowując: Z całego serca polecam! Zwłaszcza na wiosnę, w której królują delikatne, promienne i dziewczęce looki. Nie zawiedziecie się, jeśli poszukujecie produktu, który jest "łatwy w obsłudze", daje delikatny blask i kolor, a także jest długotrwały. Naprawdę jedynym minusem jest trwałość na mrozie, mógłby też odrobinę bardziej błyszczeć - w stylu właśnie olejku. A właśnie, jeśli już jesteśmy przy olejkach - poza kilkoma drobinkami czuję właśnie jakbym nałożyła sobie olej kokosowy na usta. Jeśli chodzi o zapach - w ogóle go nie wyczuwam. Opakowanie, jak już wiecie - według mnie jest przeboskie! Daję 4.5/5 gwiazdek, chociaż... Za tą cenę (około 14 zł) mogę postawić nawet 5!

 Golden Rose Sheer Shine 08

 Golden Rose Sheer Shine 20

Golden Rose Sheer Shine 32

Tak prezentują się wszystkie trzy kolory, które posiadam. Czy kupię następne? Na pewno! A Wy polujecie na jakieś kosmetyki GR, może coś z nowości? Ja powoli przymierzam się do zakupu tych płynnych matowych pomadek - może te nie będą tak beznadziejne jak te z MUR? Poza tym koniecznie muszę kupić pisak do brwi GR... Zbankrutuję ; )

A teraz zapraszam Was na obejrzenie mojego dzisiejszego makijażu - rolę główną grają oczy, których cieniowanie w całości wykonane jest paletką Sleek I-Divine Ultra Matts  V2:







Jak widzicie na załączonym obrazku - prawie nie posiadam brwi, a najbujniejsze są na samym początku... ; ) Taki mój ciężki los, bez domalowania ich ani rusz. I nie ma tu mowy o dorysowywaniu pojedynczych brakujących włosków... Brakuje mi włosków w ogóle! Ale do rzeczy - poniżej przedstawię Wam listę produktów, którymi wykonałam cały ten makijaż, a teraz szczegółowo i krótko o samym oku:
1. Cień pierwszy Dune został użyty na całą powieką jako cień bazowy - roztarłam go solidnie ku górze
2. Cień drugi Flesh - posłużył za przyciemnienie załamania powieki, również roztarty ku górze
3. Cień trzeci Maple - mój ulubiony - również trafił w załamanie powieki, rozcierany bardziej na boki i tylko delikatnie ku górze
4. Cień czwarty Villan - umieściłam w załamaniu oka, ale jedynie w zewnętrznym kąciku, rozcierałam jedynie trochę na boki, aby kolory się przenikały
5. Cień piąty Paper Bag - kolejny ulubieniec - posłużył jako ostateczny przyciemniacz załamania, poprowadzony bardzo delikatną kreską, prawie w ogóle nie rozcierany. Nie wiem jak Wy, ale ja bardzo lubię przyciemniać załamanie powieki nie róbcie tego, jeśli macie bardzo wklęsłe oczka ; ))
6. Cień szósty Pillow Talk - służył do podkreślenia łuku brwiowego.
Na dolną powiekę użyłam odrobinę Paper Bag, kreskę wykonałam linerem do brwi Catrice.


Do makijażu wykorzystałam:

TWARZ:
- żel + tonik + krem pod makijaż - ZIAJA seria LIŚCIE MANUKA
- baza pod makijaż - KOBO PROFESSIONAL Smooth Make-Up Base
- podkład - CATRICE All Matt plus (010 Light Beige)
- korektor pod oczy - LOREAL Lumi Magique (2 Medium)
- puder sypki - ECOCERA Rice Powder
- puder do konturowania - KOBO PROFESSIONAL Matt Bronzing & Contouring Powder (308 Sahara Sand)
- róż - DEBBY Blush Experience Matt Finish (01 Peach)
- rozświetlacz - MAKEUP REVOLUTION Ultra Sculpt & Contour Kit (Ultra Fair C01)

OCZY:
- korektor dla wyrównania koloru - ASTOR Perfect Stay (pojęcia nie mam w jakim kolorze, na pewno najjaśniejszy - nadaje się do tego świetnie!)
- baza pod cienie - ARTDECO Eyeshadow Base (35V)
- paleta cieni SLEEK I-Divine Ultra Matts V2
- liner CATRICE Longlasting Brow Definer (040 Brow'dly Presents...)
- tusz do rzęs - ARTDECO Ultra Effect Mascara (black)

BRWI:
- pisak do brwi - MISSLYN Liquid Eyebrow (pencil 01)
- i kolejny pisak do brwi - CATRICE Longlasting Brow Definer (040 Brow'dly Presents...)

USTA:
- balsam EOS - różowy, truskawkowy, pachnący jak chupa-chups ; )
- pomadka GOLDEN ROSE Sheer Shine (20)

PĘDZLE:
- Hakuro H55
- Hakuro H13
- Hakuro H24
- Hakuro H79
- Hakuro H77
- Donegal (języczkowy, do nakładania cieni, słaby strasznie ; D)
- zalotka DANIELLE
- do rozczesywania brwi szczoteczka po Vollume Million Lashes LOREAL ; )

+ tak, nie wychodzę dziś z domu, stąd outfit sponsorowany przez Tyskie... ; )

1 komentarz:

  1. Taaaaaaki smutek, że GR VM 28 Ci się nie sprawdziła! Dla mnie to mega mega pomadka!

    OdpowiedzUsuń