czwartek, 25 lutego 2016

2. Podróby z MAC - nie daj się oszukać!

Tak jak obiecałam - daje Wam znać jaki jest rezultat kupowania kosmetyków (zwłaszcza wysokopółkowych) przez Allegro. Jak pewnie przypuszczacie - fejk i bubel w jednym. Kupiłam MAC Matchmaster u allegrowicza kosmetyki2016, a otrzymałam krem nivea wymieszany z substancją niewiadomego pochodzenia.

Post miał pojawić się już wczoraj, ale po prostu nie dałam rady - spałam ledwo cztery godziny i to snem nie należącym do tych z rodzaju "odpoczywam", tylko raczej "strasznie się męczę" i niestety nie zdążyłam również zrobić Wam swatchy tego cudaka, ale mam inne perełki w postaci zdjęć. Niestety też robionych na szybko, więc przepraszam za telefonową jakość - myślę jednak, że wszystko, co chcę Wam omówić jest doskonale widoczne. Zaczynajmy!

1. Front:



To naprawdę dosyć dobra podróba! Na pierwszy rzut oka nie widać żadnych nieprawidłowości - kolor w butelce wydaje się być taki sam, napisy są poprawne i w dobrych miejscach, czepiałabym się jedynie literki M, ale tego zdjęcie nie oddaje. No dobra, to gdzie nasz handlarz popełnił błąd? Widzicie nakrętkę? "Dziubek" jest z boku, a powinien być ustawiony frontalnie z przodu. I faktycznie mogło się zdarzyć tak, że ktoś źle zakręcił butelkę, ale... Na wszystkich zdjęciach od tego allegrowicza pojemniki są właśnie tak zakręcone! Niestety - w oryginalnym MAC'u to się nie zdarza. ; )

2. Tył:


Tutaj autor pomysłu 'podrobimy MAC'a' niestety źle przemyślał rozmieszczenie napisów. W oryginale znajdują się one od samej góry opakowania, aż do dołu, tutaj są wyśrodkowane. Zaskoczyło mnie, że nie jest to zwykła naklejka, tylko tłoczenie (no szacun, szacun). Poza tym brakuje oznaczenia o utylizacji butelki.

3. Dół flakonu:



Myślę, że nie trzeba być bardzo spostrzegawczym, żeby zobaczyć, że coś tu jest nie tak... Przez ułamek sekundy myślałam, że po prostu "podkład" nierównomiernie się rozłożył, ale nie... W tej buteleczce mamy właśnie takie fikuśne skośne wykończenie, czy ktoś widział takie w oryginalnym MAC'u? No właśnie, nikt nie widział, nikt o tym nie słyszał. W oryginale butelka jest półokrągła.


4. Oznaczenie na spodzie buteleczki: 



Tutaj już kogoś poniosła wodza fantazji. ; ) I właśnie po tym możecie poznać największy bubel roku - raz, że naklejka, a nie nadruk na butelce, a dwa - oznaczenie koloru - 1.0? Serio? Nie spotkacie takich oznaczeń na butelkach MAC'a.

5. Kolorystyka i konsystencja:

Odważyłam się wylać trochę tego czegoś na dłoń i o dziwo - kolor nie był najgorszy i zakrył nawet moje tatuaże... Potem zauważyłam, że wchodzi w lekko różowawe tony. Konsystencja należała do tych gęstych, choć raczej nie lepkich - oryginał Matchmaster jest bardziej lejący.

6. Zapach:

Bardzo szybko zrozumiałam dlaczego ów produkt jest tak gęsty - wsadziłam w niego nochal i... Nivea... Autentycznie zapach kremu Nivea! Tylko, że po krótkiej chwili nie czułam już kremu - podkład przerodził się w prawdziwe obrzydlistwo, Nie potrafię zdefiniować tego smrodu, ale był mocno chemiczny, bardzo drażniący. Najgorsze było w tym wszystkim to, że moje poświęcenie (czyt. wylanie sobie troszkę tego "podkładu" na dłoń) skończyło się całodziennym odczuwaniem tego zapaszku. Nie mogłam go domyć!

Z samym sprzedawcą kontakt był szybki i sprawny, nie robił oczywiście problemów o zwrot, powiedziałabym, że wszystko działo się wręcz ekspresowo! Niestety na moje pytania typu "czy jest to oryginalny produkt" odpowiadał wymijająco "będzie Pani zadowolona", dlatego byłam w zasadzie pewna, że to fake. Tak więc jeżeli bardzo chcecie zamawiać przez allegro, to zawsze zadawajcie tego typu pytania! Jeśli ktoś kręci - odpuście sobie, jeśli powie, że produkt jest oryginalny - kupcie, a potem sprawdźcie wg podanego powyżej wzoru. Okazał się fejkiem? Będziesz miała dowód na to, że sprzedawca Cię okłamał (maile) i powody ku temu, żeby zgłosić całą sprawę na policję. W Polsce handel podrobionymi produktami jest NIELEGALNY i warto o tym pamiętać.

Miał być dziś makijaż sleekiem, ale światło jest tak fatalne (ciągle pada...), że chyba poczekamy do jakiegoś słonecznego dnia.

3 komentarze:

  1. Tyle dobrze że chociaż zwrócił Ci pieniądze...
    Czekam na kolejne wpisy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń